Patrząc na pierwsze wyniki wyborów w Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie w niedzielny wieczór, miałem skojarzenia zdecydowanie wykraczające poza te landy, a nawet Niemcy. Wspólna cecha tych wyników to zdecydowanie, a nawet „historycznie” niskie notowania CDU.
Komentatorzy analizują przyczyny, szukając ich w samych działaniach struktur landowych tej partii… i wyboru Armina Lascheta na jej przewodniczącego. Dla mnie jest jasne, że w ogromnym stopniu tzw. afera maseczkowa przypieczętowała tę porażkę. Dołączyła do tego także korupcyjna w istocie umowa polityków CDU/CSU z autokratycznym rządem Azerbejdżanu.
Z punktu widzenia mniejszości niemieckiej słabnąca CDU mnie martwi, jednak uznaję, że owa czerwona kartka świadczy o dojrzałości społeczeństwa nieakceptującego nieuczciwości polityków. Chociaż wolałbym, by kara dosięgła konkretnych winnych, a nie całego środowiska.
Kiedy tą miarą patrzę na polskie sondaże poparcia społecznego dla partii rządzącej, pomimo szeregu afer oraz manewrowania systemem prawnym, ciśnie się na usta potrzeba nazwania tego niedojrzałością wyborców. Niestety zapewne świadczy to także o braku realnych alternatyw, wiarygodności mediów, upadku wszystkich autorytetów, które mogłyby dzisiaj w Polsce wskazywać na normy uczciwości.
Zupełnie inną zmianą polityczną zostałem zaskoczony bardzo lokalnie. W Opolu zmienił się wojewoda, co wobec słabości Adriana Czubaka powinno ucieszyć, ale niestety nie potrafię zapomnieć roli, jaką Sławomir Kłosowski odegrał w sprawie Dietera Przewdzinga. Na kilka miesięcy przed jego zabójstwem przed ratuszem w Zdzieszowicach w pikiecie zorganizowanej przez PiS i „Gazetę Polską” Kłosowski wzywał go do dymisji, bezpodstawnie zarzucając jemu i zarządowi TSKN w Opolu nawoływanie do separacji Śląska. Przeczyło to wypowiedziom i deklaracjom, w których tak śp. Dieter Przewdzing, jak i przedstawiciele mniejszości niemieckiej tłumaczyli, że chodzi o gospodarczą decentralizację. Medialna i polityczna nagonka trwała. Nie minął nawet rok i Dieter Przewdzing nie żył. Wolałbym, żeby sprawców ujęto i żeby motywy były znane! A może nowy wojewoda o to zadba?
Bernard Gaida