We wtorek, 3 maja 2022, przedstawiciele mniejszości niemieckiej upamiętnili poległych podczas powstań śląskich. Kwiaty złożono zarówno na grobach niemieckich obrońców Góry św. Anny oraz powstańców i żołnierzy polskich. „Oddano tą samą cześć tragicznie poległym w wojnie, którą miał pokojowo rozstrzygnąć plebiscyt, a wyniku którego nie zaakceptowała ówczesna Polska”, wspomniał przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, Bernard Gaida. Poniżej pełna treść jego przemówienia:
Stoimy w bardzo dziwnym miejscu. Z jednej strony jest to miejsce spoczynku, ale z drugiej jest też ono symbolem wydarzeń roku 1921. Obok siebie leżą tu powstańcy ze Śląska, polscy kadeci i doczesne szczątki bojowników Freikorpsu. To pokazuje, jak bardzo konflikt ten nie był prawdziwym powstaniem i jak bardzo pasuje on do współczesnego terminu „wojny hybrydowej”. Jednak teraz, 100 lat później, widzimy tylko groby tragicznie poległych, skrywające częściowo potajemnie pochowane szczątki. Jako miejsce spoczynku cmentarz na Górze Św. Anny przypomina cmentarze wojskowe z I wojny światowej, które widziałem w Prusach Wschodnich, gdzie na centralnym krzyżu jest napisane: „Przyjaciel i wróg – zjednoczeni w śmierci”. Niestety, często żyjący nie są zjednoczeni.
Jednak jako przedstawiciele mniejszości niemieckiej, 100 lat po zmaganiach „polskiego powstania na Górnym Śląsku” chcemy pokazać, że dorośliśmy do tego, by oddać hołd wszystkim poległym i, pomimo różnic w świadomości historycznej, modlić się za wszystkich. Oczekujemy tego również od naszych sąsiadów i przedstawicieli państw. Słyszeliśmy to wyraźnie także 10 lat temu od prezydenta Komorowskiego, kiedy mówił: „Pamiętajmy także i o tym, że naprzeciw powstańców byli także inni Ślązacy – ci, którzy czuli się Niemcami i chcieli, by Śląsk pozostał nadal częścią państwa niemieckiego. (…) Szanujemy tutaj także ich wybory”.
Pomimo naszego apelu 2 maja ubiegłego roku wybuch rozlewu krwi po raz kolejny był tu obchodzony jednostronnie. Tak jak zainicjowaliśmy to rok temu, tak i w tym roku w dniu 5 lipca będziemy świętować nabożeństwem zakończenie walk i początek zawieszenia broni na ówczesnym Górnym Śląsku. W ten sposób chcemy pokazać, zwłaszcza w czasach ataku Rosji na Ukrainę, że naprawdę stoimy po stronie pokoju, pragnąc rozwiązywania wszystkich problemów w sposób demokratyczny. Wówczas próbowano tego dokonać za pomocą plebiscytu. Niestety ówczesna Polska i część ludności nie zgadzali się z jego wynikiem, pragnąc o przynależności Górnego Śląska zadecydować militarnie.
Stoimy przy grobach ludzi, którzy poświęcili za to swoje życie. Symbolicznie upamiętniamy tragedię podziału Śląska, podziału ludzi i podziału serc. Mam nadzieję, że nasz apel zostanie usłyszany jeszcze szerzej, że trafi on do podręczników i że stanie się częścią edukacji następnego pokolenia, łącząc symbolicznie niemieckich Ślązaków i Polaków.
Mając to na uwadze, proszę o wspólną modlitwę za wszystkie ofiary tragicznego roku 1921.