Kolekta na KUL

Kolekta na KUL

Usilnie starałem się, by Wielkanoc przeżywać wyłącznie religijnie, ale przecież nie sposób zapomnieć o rosyjskiej napaści na Ukrainę, a wspólne niesienie krzyża przez Ukrainkę i Rosjankę w rzymskim Koloseum wywołuje nadal skrajne opinie. Ścierają się ze sobą różne płaszczyzny, a ta z założenia ewangeliczna zderza się z prawdziwym i pełnym cierpienia spojrzeniem ofiar, płaszczyzną zimnych kalkulacji politycznych czy szukających dystansu historyków. Dobrze, że w polskich kościołach do modlitw Wielkiego Piątku dodano modlitwę, w której jasno nazwano agresora i jego ofiarę, co z Watykanu było słychać słabiej, przez co ewangeliczny wymiar symbolu stracił swoją siłę.

W o wiele mniejszej skali dysonans pomiędzy treścią religijną a porządkiem politycznym czy społecznym ujawnił się w Poniedziałek Wielkanocny przy okazji dorocznej kolekty na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Nie mogę bowiem ani tej kolekty, ani odczytanego listu rektora KUL oderwać od myśli, że minister edukacji Przemysław Czarnek jest tej uczelni wychowankiem i profesorem. W tym kontekście rozważam słowa rektora: „Naukowiec i student, godzący rozumne myślenie z chrześcijańską wiarą, nie mogą ograniczać się tylko do zdobycia wiedzy, ale powinni nieustannie ożywiać w sobie nadzieję, że poznanie i przekazanie prawdy znajdzie odzwierciedlenie w praktyce i przyczyni się do przemiany życia na lepsze. Naukowiec i student na uniwersytecie katolickim są także powołani do bycia na co dzień świadkami nadziei radosnej, oświeconej blaskiem ośmiu błogosławieństw, wykraczającej poza doczesną niesprawiedliwość, cierpienie, smutek i bezradność (…)”.

Dotknięty krzywdą naszych dzieci, których w nowym roku szkolnym dotknie rozporządzenie tego ministra odbierające im 2/3 lekcji języka niemieckiego… tylko dlatego, że to właśnie nie język ukraiński, kaszubski czy białoruski, zastanawiam się jak może się w tej praktyce odzwierciedlać chrześcijańska wiara? Albo jak to rozporządzenie może przyczynić się do przemiany życia na lepsze? I wreszcie pytanie zasadnicze: jak ta dyskryminacja wprowadzona przez MEiN może nieść nadzieję wykraczającą poza doczesną niesprawiedliwość, smutek i bezradność? Rozminięcie się owej praktyki politycznej z pięknymi zasadami, którym winien służyć pracownik katolickiego uniwersytetu, w tym lubelskiego, o których pisze rektor ks. prof. dr hab. Mirosław Kalinowski, niestety w tym przypadku razi. Kolektę postanowiłem przeznaczyć na inny cel.

Bernard Gaida

Skip to content